Powrót do bloguPowrót do galerii

Efekty rozdarcia karoserii i silnik widoczny przez dziurę w masce na samochodzie Volvo XC90 malowane w Aerografit Studio




1. Stan początkowy

malowanie_volvotech_maska

Samochód to SUV Volvo XC90 z rocznika 2004. Malowaniu podlegają cztery elementy: maska, dwa tylne nadkola oraz klapka wlewu paliwa. Zamysłem docelowym klienta (a w zasadzie klientki, która go reprezentowała) było namalowanie na samochodzie części mechanicznych samochodu takich jak silnik czy amortyzatory. Zaproponowałem do tego wykorzystanie efektu rozdarć karoserii/blachy (z ang: metal tears). Rozmowa była bardzo konkretna i rzeczowa, a zatem szybko doszliśmy do porozumienia.
Karoseria posiada ubytki, które wymagają poprawek lakierniczych (zwłaszcza maska). Można zaliczyć do nich odpryski lakieru na krawędziach, głębsze rysy oraz wgniecenia. Nieodzowne stało się zatem lakierowanie maski na nowo w kolorze bazowym.



2: Demontaż maski, usuwanie uszkodzeń oraz malowanie w kolorze bazowym

malowanie_volvotech_maska

Na "pierwszy rzut" poszła maska i konieczne do wykonania poprawki lakiernicze. Jej demontaż był nieodzowny. Niezbędne okazało się użycie podkładu epoksydowego (antykorozyjnego) oraz wypełniającego.
Przed przystąpieniem do malowania motywu całość została pomalowana kolorem bazowym (srebrnym metalicznym).

malowanie_volvotech_maska



3: Etap I - oklejanie i wycinanie powierzchni dziury

Maska została oklejona w całości papierem maskującym dobrej jakości o średnio-mocnym kleju, dzięki czemu doskonale nadaje się on do wycinania w nim maskowania szablonowego. Na papierze wpierw wyrysowany został za pomocą ołówka obszar który ma w odbiorze stanowić dziurę przez którą widoczny będzie (namalowany) silnik. Naszkicowane zostały także odgięcia blachy w miejscach gdzie ma być efekt wywinięcia się metalu na drugą stronę. Następuje precyzyjne, ale staranne i delikatne cięcie skalpelem po linii ołówka.
Następnie zdjęta została środkowa część zasłaniająca dziurę - najpierw namalowany zostanie silnik.

malowanie_volvotech_maska



4: Etap II - malowanie silnika widocznego przez dziurę

malowanie_volvotech_maska

malowanie_volvotech_maska

Malowany silnik to dokładnie ten sam, który znajduje się pod maską i powstaje na podstawie wcześniej zrobionego zdjęcia. Używane są kolory począwszy od najjaśniejszego do najciemniejszego.
Końcową częścią tego etapu jest naniesienie napisów oraz cieni tworzonych przez rozdarcia, które padają na silnik by wzmocnić efekt 3D.

malowanie_volvotech_maska



5: Etap III - malowanie efektu rozdarcia blachy

Po namalowaniu w pełni silnika i zawartości pod maską bierzemy się za następny etap - obieranie tych części papieru maskującego, które przysłaniały do tej pory fragmenty blach wywiniętych na drugą stronę na krawędziach naszej wielkiej dziury. Na nich następnie za pomocą światłocieni uzyskujemy pożądany efekt. Małe fragmenciki papieru maskującego nie zostają wyrzucone, gdyż mogą być nam niezbędne przy realizacji kolejnego etapu.



6: Etap III - zdjęcie reszty maskowania i wzmocnienie efektu rozdarcia blachy

malowanie_volvotech_maska

Następuje zdjęcie reszty papieru maskującego, czyli tego, który zasłaniał nam wszystko dookoła dziury. Ukazuje nam się czysty srebrny bazowy kolor, który należałoby nieco "pognieść". Tutaj ponownie za pomocą światłocieni wydobywamy odpowiedni efekt.
Okazuje się też, że fajnie byłoby poprawić gdzieniegdzie cienie na silniku i w tym też celu przydają nam się kawałeczki, które zasłonią nam ponownie wygięty metal w tych miejscach. Przy okazji całość nabiera odpowiedniego kontrastu.

malowanie_volvotech_maska



7: Zabezpieczenie maski lakierem bezbarwnym.

Po zaakceptowaniu przez klientkę stanu rzeczy (który niesamowicie ją zachwycił) "dziurawa" maska została starannie i delikatnie zatransportowana do lakierni, gdzie otrzymała kilka solidnych warstw lakieru bezbarwnego. Podczas jej schnięcia bierzemy się za resztę samochodu.



8: Przygotowanie powierzchni boków i oklejanie.

Zdemontowane zostały lampy tylne, a matowaniu poddane zostały całe tylne nadkola. Jako, że te części samochodu mają jedynie niewielkie punktowe wady i uszkodzenia, nie było konieczne lakierowanie ich całości kolorem bazowym, a jedynie zapodkładowanie ubytków i przypruszenie ich srebrnym metalikiem za pomocą aerografu.
Następnie oklejone i zaizolowane zostało całe auto dookoła poza malowaną powierzchnią. Ta zresztą też potem została oklejona, ale papierem maskująco-szablonowym, na którym podobnie jak w przypadku maski zostały wyrysowane i wycięte rozdarcia. Tym razem spod rozdarć wychodzić mają elementy układu zawieszenia oraz z prawej strony - elementy wlewu paliwa.



9: Malowanie aerografem amortyzatorów, korka wlewu i rozdarć.

malowanie_volvotech_boki

Analogicznie jak w przypadku maski postępujemy też tutaj, choć malowanie przy tym klapki wlewu powodowało wielokrotną konieczność jej montażu i demontażu.
malowanie_volvotech_boki

malowanie_volvotech_boki

malowanie_volvotech_boki

malowanie_volvotech_boki



10: Zabezpieczeie nadkoli tylnych lakierem bezbarwnym

Po kolejnej akceptacji kolejnego etapu pracy przystąpiliśmy do kolejnego lakierowania zabezpieczającego i rzecz jasna nadającego połysk. Po wyschnięciu klaru zostały usunięte materiały maskujące z całego samochodu, maska wróciła na swoje docelowe miejsce i metodą punktową zostały usunięte i spolerowane niewielkie wtrącenia na utwardzonym już lakierze. Przed wykonaniem zdjęć cała karoseria samochodu została wyczyszczona i umyta.



malowanie_volvotech

malowanie_volvotech

malowanie_volvotech

Powrót do bloguPowrót do galerii